Pół roku w lokalu Nie/mięsny. Czas i miejsce wypełnione po brzegi orientalnymi smakami

Dziennik Miejski A Maximis Ad Minima ® Krzysztof Kisiel

W lutym br. miałem okazję napisać o planowanym na wiosnę otwarciu nowego bistro pod szyldem Nie/mięsny. Lokal w miejscu zamkniętego przed laty sklepu mięsnego ,,U Tadka” (Gdańsk, ul. Jaskółcza 24) miał otworzyć podwoje zarówno dla zagorzałych wegetarian, jak i dla zdeklarowanych mięsożerców.

Polecam także poprzedni tekst: Nowe bistro Nie/mięsny (by Muka Bar). Będzie pysznie!

Od otwarcia lokalu, pod koniec kwietnia, minęło już pół roku. Przez ten czas Nie/mięsny znakomicie wkomponował się w kulinarny krajobraz Gdańska i jednocześnie stał się mocno święcącym punktem na mapie dzielnicy Dolne Miasto. Zgodnie z planem właścicieli jest to miejsce dla każdego – dla zwolenników kuchni wegetariańskiej i ,,mięsnych” smakoszy.

Po spacerze wzdłuż Motławy, ulicami Szopy i Kamienna Grobla, warto wpaść do Nie/mięsnego na kieliszek wina, przystawkę, na główne danie lub na kawę i coś słodkiego. Prawdziwe bogactwo orientalnych smaków i kolorów.

Aby przybliżyć wam nieco kulisy działalności lokalu, miałem okazję, po ponad pół roku, ponownie porozmawiać z jego współwłaścicielką, Karoliną Ogonowską.

Spotykamy się pół roku od otwarcia lokalu. Jak oceniasz miniony czas w Nie/mięsnym?

Karolina Ogonowska:
Miniony czas oceniam bardzo pozytywnie (śmiech). Jesteśmy mile zaskoczeni finalnym odbiorem oraz frekwencją na co dzień i od święta. Mamy gości, dla których nawet znaczne odległości nie stoją na przeszkodzie, aby nas odwiedzić i zjeść u nas lunch czy kolację. Wiosną i latem, w liczne ciepłe dni i wieczory, nasz lokal był non stop wypełniony po brzegi, a ogródek przed lokalem działał pełną parą.

Obecnie, w weekendy, z uwagi na dużą liczbę gości, trzeba rezerwować miejsca z wyprzedzeniem. Bardzo nas cieszy myśl, że już tak wiele osób wraca na ul. Jaskółczą 24 w poszukiwaniu ulubionych smaków.

Mamy świetny, bardzo zgrany zespół oraz dużo dobrych ludzi wokół nas.

Podczas naszej poprzedniej rozmowy, w lutym br., poruszyliśmy m.in. temat aranżacji wnętrza lokalu. Oprócz typowych stolików planowaliście ustawić stół ,,społecznościowy” dla większych grup…

Cóż (uśmiech), rzeczywistość na swój sposób zweryfikowała część naszych pomysłów. Przewidziany w pierwotnym planie długi stół w rogu lokalu przeistoczył się w dwa stoliki, które na życzenie gości można połączyć w jeden, na większe spotkanie lub przyjęcie.  Poszliśmy na kompromis. Nie chcieliśmy, aby stały, masywny element wyposażenia sztucznie ograniczał przestrzeń w lokalu. Nasze wnętrze sprzyja naturalnej i bezproblemowej integracji gości.

Ponadto wzbraniamy się przed wprowadzeniem możliwości rezerwacji całego lokalu na wyłączność. Nie chcemy, aby ktokolwiek odbijał się od zamkniętych drzwi. Dopuszczamy większe rezerwacje do około 15 osób, ale nawet wówczas nie zamykany lokalu. Pozostajemy otwarci. Zwłaszcza, że wielu spośród naszych gości wpada, aby szybko coś przekąsić i równie szybko wrócić do swoich obowiązków.

Jestem pełen uznania dla osiągniętego przez was efektu wizualnego i funkcjonalnego. Wnętrze w Nie/mięsnym jest dokładnie ,,pomiędzy”. Nie ma tutaj ryzyka, że goście poczują się zagubieni w przestrzeni albo, przeciwnie, że będą się trącać łokciami z sąsiadami.

Bardzo dziękujemy. Sami wyszukujemy elementy wyposażenia wnętrza lokalu, dbając o jego stylistyczną spójność. Mocno się w to angażujemy. Zmiany w aranżacji lokalu wprowadzamy stopniowo i ostrożnie, wsłuchując się w opinie naszych gości. To co widać, to efekt wytężonej pracy naszych serc i umysłów (uśmiech). W stworzeniu przytulnego klimatu pomaga nam nawet słońce. Promienie, które przenikają przez kalkomanie na szybach, wprowadzają do naszego wnętrza, popołudniu i pod wieczór, fascynującą grę kolorowych świateł.

Takie wnętrze z pewnością działa inspirująco…

… o czym przekonujemy się każdego dnia, gdy oglądamy rysunki, które nasi goście tworzą na drukowanych podkładach rozłożonych na stolikach. Planowaliśmy, że podkładki z wesołymi, gotowymi do uzupełnienia ilustracjami, będą przyciągały uwagę dzieci, które znudzą się już słuchaniem rozmów dorosłych. Jednak szybko okazało się, że i dorośli lubią sobie od czasu do czasu porysować. Efekty tych rysunkowych eksperymentów niejednokrotnie budzą w nas autentyczny podziw.

Na deser zapytam jeszcze o kawę i słodkości…

Nie/mięsny to również bardzo kawowe miejsce. Dopiero co byliśmy jednym z lokali biorących udział w wydarzeniu Kontrasty 3City Coffee Maraton. Z tej okazji można było u nas skosztować różanego tonicpresso, na bazie ziaren z Hondurasu. Najlepiej smakowało w zestawie z brownie z solonym karmelem tahini.

Smaki i aromaty tahini, karmelu czy wody różanej można odnaleźć także w wielu naszych daniach w zwykłym menu.

Bardzo dbamy o różnorodność i wysoką jakość naszej kawowej i herbacianej oferty. Podobnie jak o wysoką jakość serwowanych win.

Deserem, który cieszy się u nas bardzo dużą popularnością, jest przepyszna baklava. Do tego stopnia, że popyt znacząco wyprzedza podaż. Nasz dostawca ma obecnie tak dużo zamówień, że terminy ich realizacji sukcesywnie się wydłużają. Ale z pewnością na wszystko co dobre warto cierpliwie poczekać.

Bardzo dziękuję za rozmowę.

kdd, 05-11-2018

W tekście zostały wykorzystane znaki i nazwy Nie/mięsny, U Tadka